Akcja: Nie kradnij zdjęć!

22 kwietnia 2011

Przedświątecznie i pracowicie

Jako bardzo zajęta pracą zawodową, na małe przyjemności muszę wykradać sobie czas.
Lubię to wykradanie, ale niestety nie mogę pozwolić sobie na dużo takich akcji.
Przygotowując się do Świąt, jak każda z nas, myłam okna, układałam co się dało w szafkach ( zwłaszcza w kuchennych), zbierałam sierść psią z dywanów.
Moje kochane żeńskie „psię” o wdzięcznym imieniu Whisky bardzo gubi włos i zaznacza swoją obecność w każdym pomieszczeniu. Zachowuje się jak sarna gubiąca sierść po lesie.Wszędzie jej pełno. Niestety nie chciała pozować do zdjęć.
W międzyczasie pokonałam serwetki w zieleni na herbatkowy stolik na balkonie.Tu widoczna jest jedna jeszcze w trakcie wykonania. Jeszcze ciut i będą gotowe wszystkie.Może nie wielkie to dzieło ale moje własne.
Potem zapragnęłam ukryć lekko mój widok z okna za świeżą delikatna firaneczką.
Zwykle mam odsłonięte widoki, ale moja mama – a mama jest najważniejsza – miała na firaneczki ochotę. Mama mieszka kilkadziesiąt kilometrów ode mnie, ale na Święta będzie u mnie i będą firaneczki.
Nabiłam pisanki zbierane przez dziecko moje jedyne w wielką starą butlę znalezioną w stuletniej piwnicy pierwszego domu z dorosłego życia.
Dziś pisanki siedzą dumnie na innym starym cudeńku kuchennym. Będzie sesja foto.
W czasie pracy nad domowymi robótkami wschodził Księżyc. Jest wielki i piękny w tym roku. Potem zapadła noc. A on nadal świecił.
Moje mieszkanie z pewnych względów jest w stanie lekko mało zorganizowanym.W moim innym wszechświecie dzieją się rzeczy mniej przyjemne i nie jestem pewna, gdzie będzie mój dom. Staram się jednak ten, na razie jedyny, zaadoptować i oswoić, tak aby zabić niemiłe wspomnienia i zachować same dobre.
W tym roku moje dziecko spędza Wielkanoc w Szkocji. Pisze pracę magisterską i we wtorek ma ważny egzamin. Do tego brak środków na podróż. Mam nadzieję, że niedługo będzie mogła mnie odwiedzać częściej. Bardzo tęsknię, ale tak to jest jak dzieci dorastają.Muszą wylecieć z gniazda i budować własne.
Ja także muszę mieć jakiś dom, po tym co wydarzyło się w moim innym wszechświecie.
I będę go miała.
Zwykle, gdy idę spać, światła miasta świecą okazalej. Ale była już głęboka noc. Światła też zasypiały. Tylko Księżyc świecił jak szalony. Takie jednak jego prawo.
Dziś smutny dzień - Wielki Piątek.
Ale już za chwilę będziemy cieszyć się Zmartwychwstaniem. Jest Nadzieja.
Tej Nadziei na Dobro i najmilszych Świąt życzę. Błogosławieństw, miłości i radości.

2 komentarze:

  1. Na święta przesyłam same dobre życzenia: zdrowia, wytchnienia od szarej codzienności, trochę rodzinnego ciepełka u boku mamy, pięknej pogody na wielkanocny spacer z sunią i trochę szczęścia.
    Twoja stała czytelniczka Alka.

    OdpowiedzUsuń