Jako osoba mocno uwikłana w inne sprawy niż domowe przyjemności, musiałam oderwać się i zrobić COŚ.
Uporządkowałam druty,
Długie i ostre włożyłam do pudełka po Whisky.
Podziwiam uszyte przez szacowne koleżanki pokrowce na druty, ale niestety czas mi biegnie i nie pozwala na takie miłe, małe co nieco.
Dlatego poszłam na łatwiznę.
Wzięłam sobie segregator, włożyłam małe biurowe koszulki i w nich zamieszkały moje druty z żyłką.
Druty w tej ilości pojawiły się nagle w moim domu.
Koleżanka oddała mi swoje ciesząc się, że pozbyła sie kłopotu.
Albowiem : na drutach nie robi, wyrzucać żal, uczyć się tej sztuki nie chce, dostała je po mamie i chce przekazać w dobre ręce.
Mam nadzieję, że wykorzystam je choć trochę.
Gdyby one same umiały robić coś.
A tak czekają na moje polecenia.
W tle widać robótkę.
Może coś z tego będzie.
Na razie robi się i pruje.
A to za małe, a to za duże, a to za gęste .....
Zawzięłam się i nie dam się pokonać włóczce.
Druty i ja to trzy a ona jedna choć dłuuuuuga.
Juz my ciebie moja włóczko przerobimy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz