Tak sobie pomyślałam, że jeśli z mojego okna widać wieżę Kościoła Mariackiego ( z baaaaaaardzo daleka), to z wieży widac moje okna.
Czyli gdzieś tam po lewej stronie jest mój dom.
A na zachodzie bez zmian.
Uwielbiam widoki z mojego okna.
Dusza, przynajmniej moja, potrzebuje zmiany krajobrazu, urozmaicenia.
Nie ukrywam, że zakochałam się w Szkocji. Tym bardziej , że po tacie moje nazwisko zaczyna się na Mac....
Jestem nierozpuszczalna w wodzie i kocham deszcz ( o ile nie jest zimno do "szpiku kości").
Czy chodząc po takich schodach , można dziwić się, że zza drzewa wyjdzie elf?
Przed moim domem też jest ciekawie.
Niestety zamiast elfów spotykam tam młodzieńców z puszką piwa w dłoniach.
I na elfy mi oni nie wyglądają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz