Akcja: Nie kradnij zdjęć!

17 grudnia 2010

Przedstawiam Państwu

Gdy pierwszy raz ujrzałam tildowe lalki, zwierzątka i stworki poczułam, że je uwielbiam.
Od zawsze lubiłam szmacianki.
Miałam swoje ukochane krasnale, wielkie i mała lalki, misie w kwiatki i inne cuda.
Z białego kawałka adamaszkowej poduszki uszyłam kiedyś sowę. Poduszka nie przeżyła.
Z atłasowej sukienki mamy - dosłownie ze środka przodu - uszyłam coś.
Według mnie to był pies. Ale mało go przypominał. Nazywał się Żabka.
Przecież nie ma zakazu tak nazywać psa.
Aktualny żywy pies ma na imię Whisky i uważa się za rasową damę.
Jest to owczarek sopocki lekko szkocki.
Ona nie wie, że jest ze schroniska i tak niech zostanie.
Oto Whisky z lodem:

W związku z zawodowym obowiązkiem i zamiłowaniem do pisania, nie potrafię od razy przejść do rzeczy.
Pewnie trzeba by to leczyć, ale na mnie trudno znaleźć lekarstwo.
Wiosną tego 2010 roku po obejrzeniu wielu blogów tildowych zapragnęłam uszyć nowe coś.
Na przyjazd córki ( studiuje w Szkocji) uszyłam króliczka.
Tak powstała Lukrecja - moje dziecko wybrało imię.
Lukrecja ma naszyte serce i powstała z prawdziwych uczuć. 
Wykrój był moją radosną twórczością.
Doświadczenia niemal żadne, pomijając wycinanki z ubrań z dzieciństwa.
Pojechałam z króliczką na lotnisko i nie zaprzeczam, że małe dziewczynki czekajace na przylot bliskich zerkały na szmaciankę.
Lukrecja to emigrantka.Podróżowała bez paszportu niestety.
Mieszka teraz w Szkocji, ale nie wiadomo gdzie osiądzie na stałe.
Ma kolekcję ubrań i czasem sesje fotograficzne.
Przedstawiam Lukrecję



2 komentarze:

  1. Uwielbiam Tildy :) A Lukrecja to bardzo smaczne imię!
    No-nie

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie chodziło bardziej o Lukrecję Borgię, ale co tam ;)

    OdpowiedzUsuń